Shikoku

Katsurahama. Nad turkusowym Pacyfikiem

Długo zastanawiałam się nad kostiumem kąpielowym. Szykowałam się wszak na słynną oceaniczną plażę, jedną ze „100 najlepszych plaż Japonii”. Miałam niebieskie i czarne bikini, ale uznałam, że jednoczęściowy kostium pływacki byłby w Japonii bardziej na miejscu. Pamiętałam, z innych miejsc, lokalnych plażowiczów wystrojonych w coś, co przypominało nieco pianki surferskie, postanowiłam zatem udać się specjalnie na zakupy, żeby bardziej dostosować się do miejscowego stylu. Udało się znaleźć wspaniały, dość zabudowany, strój, przypominający klimaty lat 60-tych, choć nie był to wariant oszczędny. No cóż. Nie co dzień wybiera się człowiek na Katsurahama!

1.Katsurahama_wszystkiegojaponskiego

Katsurahama (桂 浜) to przepiękna, niezwykle malownicza plaża, oddalona pół godziny drogi autobusem od centrum Kochi. To najsłynniejsza plaża Shikoku! Turkusowy Pacyfik, roztańczone sosny, ciepły wiatr i mała świątynia na skale. A do tego zupełnie pusto przy linii wody. Ideał.
Zapowiadał się przepyszny dzień. Właśnie zaczęłam kokosić się na gorącym piasku i ściągać sukienkę, kiedy rozległ się przeraźliwy dźwięk gwizdka. Pan w odblaskowej kamizelce pędził w moją stronę ile sił w nogach. Nie wolno wchodzić do wody.

2.Katsurahama_wszystkiegojaponskiego  3.Katsurahama_wszystkiegojaponskiego

To jakiś żart? Psikus? Bynajmniej. W takich sytuacjach w Japonii wszystko jest śmiertelnie poważne. Nie wolno to nie wolno. Nie ma dyskusji. Pływanie jest zabronione z powodu silnych prądów, nierównego dna, niebezpiecznych fal i skał. Koniec i kropka.
Przekonałam się o tym na własnej skórze, kiedy, jak na Prawdziwego Polaka przystało, postanowiłam zignorować strachliwość Japończyków i wszelkie zakazy. Ominęłam Szanownych Pilnujących i złowrogie tabliczki i w bardziej ustronnym miejscu postanowiłam się jednak wykąpać. Jakże wielkie było moje zdziwienie: pierwsze kilka kroków zrobiłam brodząc po kolana, a przy następnym – lodowata woda kompletnie mnie już zakryła. Wpadłam w jakąś zaskakującą czeluść, a fala uderzyła mną o chropowatą skałę. Z krwawiącymi i totalnie obolałymi plecami wyczołgałam się, cudem chyba, krztusząc się i ledwo łapiąc oddech, z powrotem na plażę.
Wszystko to trwało zaledwie kilka minut, ale tak mnie zadziwiło i przestraszyło, że następny kwadrans siedziałam jak zahipnotyzowana wpatrując się w łobuzerskie fale. No dobra. Poddaję się. Nie pływam tu.

4.Katsurahama_wszystkiegojaponskiego  5.Katsurahama_wszystkiegojaponskiego

Pierwsze uczucie wielkiego zawodu i zniechęcenia bardzo szybko ustąpiło i ruszyłam ochoczo na spacer. Plaża Katsurahama jest w zasadzie po prostu nadmorskim parkiem. Urocza zatoka Tosa nie zaprasza niestety do wody, ale oferuje piękne widoki. I w dzień i w nocy. Półkolista plaża, położona pomiędzy przylądkami Kamiryuzuzaki i Shimoryuzuzaki jest tu główną atrakcją. Pokryta szarym piaskiem, otoczona skałami i turkusową wodą, z malutką świątynią Shinto przycupniętą na urwistej skale – jest olśniewającym widokiem.

8. Katsurahama_wszystkiegojaponskiego  10.Katsurahama_wszystkiegojaponskiego

6. WODAKatsurahama_wszystkiegojaponskiego  7. Katsurahama_wszystkiegojaponskiego

11.Katsurahama_wszystkiegojaponskiego  9. Katsurahama_wszystkiegojaponskiego

12.Katsurahama_wszystkiegojaponskiego  14.Katsurahama_wszystkiegojaponskiego

15.Katsurahama_wszystkiegojaponskiego  16.Katsurahama_wszystkiegojaponskiego

Od razu skierowałam się w stronę Watatsumi Jinja. Najpierw przez biały mostek, potem schodami w górę. Przez białą tori. Na szczyt klifu. Ludzie przychodzą tu, by modlić się o bezpieczeństwo na morzu, sukces biznesowy i… o miłość. Od razu oczywiście zagadałam z kami w sprawie tego bezpieczeństwa, nie kryjąc lekkiej pretensji. Obiecałam też mu jednak nie włazić już więcej samej do wody w odludnych miejscach dalekich plaż Pacyfiku. Zawarliśmy więc z Watatsumi, władcą mórz i oceanów, ciche porozumienie. Uśmiechnęłam się. Podniosłam głowę. Co za widok! Bezkresny błękit wśród zielonych sosnowych igieł. Można wdrapać się jeszcze wyżej, żeby zobaczyć  z dalszej perspektywy małą kapliczkę na tle oceanu.  Albo jeszcze wyżej, żeby odwiedzić Muzeum Ryoma Sakamoto, ukochanego syna Kochi, bohatera Japonii stojącej na progu nowoczesności.

Urodzony w 1836 r., Sakamoto był kluczowym przywódcą restauracji Meiji. Miał awanturniczy styl, obok klasycznych mieczy nosił pistolet i obuwie w stylu zachodnim. Urodził się i wychował w Kochi, później przeniósł się do Edo, by tam doskonalić sztukę szermierki. Sakamoto walczył o obalenie szogunatu i systemu feudalnego na rzecz demokracji. Dążył do przeniesienia na grunt japoński modeli podobnych do tych z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Odegrał zasadniczą rolę w negocjowaniu sojuszu między klanem Choshu i Satsumą, który pomógł zakończyć czasy feudalnej Japonii w 1868 roku. Miał wielu wrogów. Przeżył jedną próbę zabójstwa, ale „zły cień” ścigał go do skutku. Został zabity w gospodzie w Kyoto w wieku 31 lat.
Ogromny posąg Ryoma Sakamoto stoi też blisko plaży, w zaciszu pięknych sosen.
Co roku, w połowie listopada odbywa się tu też Festiwal Ryoma.

17. Katsurahama_wszystkiegojaponskiego  18.Katsurahama_wszystkiegojaponskiego

Postanowiłam zostać na Katsurahama do wieczora, bo to jedne z najbardziej znanych miejsc do podziwiania księżyca. Okoliczne sklepiki i restauracyjki obdarowały mnie wszystkim, co najlepsze: pałaszowałam więc katsuo-no-tataki czyli przypieczone bonito i ika-yaki (kalmary z grilla). Pod koniec dnia zasiadłam na piasku z pysznymi lodami w dłoni i wpatrywałam się w zachodzące słońce. Co tam kąpiel. Warto było tu przyjechać dla niesamowitej atmosfery miejsca. Wody. Huczących fal. Szumiących sosen. Pachnącego szarego piasku. Kapliczki na skale. Ducha Sakomoto.
Teraz już czekam tylko na księżyc…

20.Katsurahama

 

One thought on “Katsurahama. Nad turkusowym Pacyfikiem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *