Aogashima to najmniejsza i najbardziej odizolowana wioska w Japonii.
Leży na wulkanicznej wyspie o tej samej nazwie (a w zasadzie w samym czynnym wulkanie!), na morzu Filipińskim, dokładnie 358km na południe od Tokyo. Ma ok 150 mieszkańców.
Ostatnia erupcja miała miejsce pod koniec XVIII wieku, wielu mieszkańców starciło życie, a cała ludność zmuszona była do opuszczenia wyspy na prawie 50 lat.
Aogashima wygląda nieprawdopodobnie i zawsze, oglądając zdjęcia tego wyłaniającego się z wody zielonego wulkanu, zastanawiałam się, czy można się tam wybrać i co tam dokładnie jest.
Jest jedna poczta, jedna szkoła i jeden bar, gdzie pija się Aochu (あおちゅう) – mocny lokalny alkohol ze słodkich ziemniaków. Jest kilkadziesiąt domów, 5 zajazdów i dzika bezkresna przyroda.
Niebo i woda oblewają wyspę jak okiem sięgnąć, jedno wtapia się w drugie, odczucie przestrzeni zapiera dech w piersiach. Być tam, to być na prawdziwym, zapomnianym przez wszystkie bóstwa, krańcu świata!
… i nie jest to niemożliwe! Najpierw trzeba się dostać z Tokyo samolotem na Hachijojimę, a stamtąd helikopterem na Aogashimę.
Cała wyspa jest mniejsza niż 9 km kwadratowych, więc najlepszą rzeczą, jaką można tam robić, to po prostu chodzić, gdzie oczy poniosą. Warto zawitać do Fureai Onsen i zakosztować kąpieli w gorących źródłach, oraz do Oyama Prospect Park z najlepszym widokiem na wyspę i nocne niebo.
Kuszące? 😉
Podróż helikopterem:
(informacja: +81 4996-2-5200 (08: 30-17: 00/ 365 dni)
Podróż statkiem z portu Sanpou (三宝 港)
Rejsy nie odbywają się regularnie, dlatego warto sprawdzić to na stronie:
http://www.vill.aogashima.tokyo.jp/top.html
zdjęcia: whenonearth.net