Chugoku

Hiroshima. Co się wydarzyło 6 sierpnia

Hiroszima (広島) była pierwszym na świecie miastem, na które zrzucono bombę atomową. Moc wybuchu była olbrzymia i zniszczyła niemal doszczędnie wszystko w promieniu dwóch kilometrów.
Co się wydarzyło 6 sierpnia 1945 roku…
Wydarzenia z tego poranka niesamowicie opisał Tyler Bamford, na łamach nationalww2museum:
„Little Boy” spadał  sześć mil w 43 sekundy, po czym, o godzinie 8:16:02 (czasu Hiroshima), wybuchł na wysokości 2000 stóp (ok 600m). Bomba eksplodowała z siłą ponad 15 000 ton TNT bezpośrednio nad kliniką chirurgiczną, 500 stóp (ok 150m) od mostu Aioi, w który celował bombardier. Mniej niż dwa procent uranu zawartego w bombie uległo rozszczepieniu, ale wynikająca z tego reakcja pochłonęła miasto w oślepiającym błysku żaru i światła. Temperatura na poziomie gruntu osiągnęła 7000 stopni Fahrenheita (ok 3871 stopni Celsjusza) w mniej niż sekundę. Bomba wręcz zmiotła ludzi pół mili od punktu zerowego. Posągi z brązu stopiły się, dachówki połączyły się ze sobą, a odsłonięta skóra ludzi, odległych nawet o wiele mil od miejsca eksplozji, spaliła się od intensywnej energii podczerwonej. Co najmniej 80 000 osób zginęło natychmiast.

Można było ujrzeć ogromny błysk światła przecinający niebo… ze wschodu na zachód, od miasta w kierunku wzgórz. Wydawało się, że to tafla słońca. Pod masywną chmurą pyłu dzień robił się coraz ciemniejszy.
Załoga samolotu zrzucającego bombę zobaczyła „olbrzymiego fioletowego grzyba”, który wzrósł już na wysokość 45 000 stóp (prawie 14km), trzy mile ponad ich wysokość i wciąż strzelał w górę jak coś strasznie żywego. Chociaż samolot był już wiele mil stąd, chmura wyglądała, jakby miała pochłonąć bombowiec, który ją zrodził. „Jeszcze bardziej przerażający był widok na ziemi, poniżej. U podstawy chmury wszędzie wybuchały pożary wśród burzliwej masy dymu, który wyglądał jak bulgocząca gorąca smoła… Miasto, które kilka minut wcześniej widzieliśmy tak wyraźnie w słońcu, było teraz martwą smugą. Całkowicie zniknęło pod tą przerażającą warstwą dymu i ognia.”

Relacje naocznych świadków są równie wymowne:
„Nagle, bez uprzedniego alarmu, pojawił się bardzo wysoko, nad naszymi głowami pojedynczy nieprzyjacielski samolot. Jedna z kobiet krzyknęła. Odwróciłam się na ten okrzyk i właśnie w tym momencie przenikliwy błysk zakrył całe niebo. Co było pierwsze: błysk czy huk wybuchu, który zdawał się rozdzierać mnie na kawałki? Nie pamiętam. Rzuciło mną o ziemię i natychmiast świat zaczął się walić wokół mnie, na mnie, na moją głowę. Przestałam cokolwiek widzieć. Zaczęłam dość mocno pocierać sobie nos serwetką, zawieszoną przy pasku. Nagle z przerażeniem spostrzegłam, że na serwetce pozostały kawałki skóry z mojej twarzy…  I skóra z moich rąk, i skóra z ramion również zaczęła odpadać.”
oraz:
„Między (poważnie uszkodzonym) szpitalem Czerwonego Krzyża, a środkiem miasta, nie widziałem niczego, co nie byłoby spalone na węgiel. Na ulicach: Kawaya i Kamiya stały tramwaje, a w środku dziesiątki ciał, sczerniałych nie do poznania. Widziałem zbiorniki przeciwpożarowe wypełnione po brzegi zmarłymi ludźmi, którzy wyglądali, jakby się ugotowali na żywo.”

Tak, „Little Boy” wybuchł o 8:16:02. Nad centrum miasta zaczął formować się gigantyczny słup dymu, przybierający kształt grzyba. Jego wysokość sięgała kilkunastu kilometrów. Szacuje się, że natychmiast zginęło około 30% populacji miasta. Z 76 tys. budynków w Hiroszimie, 70 tys. zostało kompletnie zburzonych lub poważnie uszkodzonych. Oficjalne szacunki amerykańskie w 1945 roku mówiły o 70 tys. śmiertelnych ofiarach w Hiroszimie. Jezuici, mający swoją misję w mieście, podawali liczbę co najmniej 100 tys. zabitych. Później liczba ta jeszcze stopniowo rosła, z powodu choroby popromiennej i skażeniu radioaktywnemu.
Osoby, które zostały pokrzywdzone bezpośrednio w wyniku wybuchów bomb atomowych lub są dziećmi pokrzywdzonych w ten sposób matek, mają w Japonii status hibakusha („ludzie dotknięci eksplozją”). Jedyną osobą, która uzyskała podwójny status hibakusha w związku z przeżyciem zarówno wybuchu w Hiroszimie jak i w Nagasaki, był zmarły w styczniu 2010 Tsutomu Yamaguchi.

Po wojnie podjęto wielkie wysiłki, aby odbudować miasto. Odrodziło się jak feniks z popiołów. Zaczęło tętnić prawdziwym życiem szybciej, niż się spodziewano. Dziś ma niesamowitą energię. Niezniszalności. Lwia część kapitalnych start-upów pochodzi właśnie z tego miejsca. Lubię Hiroshimę, chociaż przez lata trochę się jej bałam. Niepotrzebnie. Strach należy po prostu zamienić na resepkt.

W centrum miasta znajduje się duży park, który pozostaje pamiątką po wydarzeniach z 45 roku. Nawet ci, którzy wcale go nie szukają, prawdopodobnie i tak natkną się na niego. Park Pokoju (平和記念公園, Heiwa Kinen Kōen) ma ponad 120 000 metrów kwadratowych. Przed wojną obszar ten był politycznym i handlowym sercem miasta. Dlatego właśnie został wybrany jako cel. Dziś nikt nie przejdzie obojętnie obok wymownych ruin budynku zwanego Bomb Dome. Wyjątkowo nowoczesny budynek, o żelbetonowej konstrukcji, pełnił wtedy funkcję Hali Promocji Przemysłowej Prefektury Hiroszimy. Częściowo przetrwał do dziś, jako jeden z niewielu. Jest namacalnym połączeniem z tragiczną przeszłością Hiroszimy.

   

   

   

Prawdziwym duchem parku jest Muzeum Pokoju (広島平和記念資料館, Hiroshima Heiwa Kinen Shiryōkan). Decyzja o jego powstaniu zapadła już w maju 1949, a w sierpniu wybrano do realizacji projekt architekta Kenzō Tange. W 1955 muzeum zostało otwarte.  Jest tam przedwojenna historia Hiroszimy i, oczywiście, wszystko związane z wybuchem bomby. Myślę, że nie ma osoby, na której ekspozycja nie zrobi wrażenia. Jest porażająca. Ogrom zniszczeń i cierpienia  – niewyobrażalny. Wizyta w muzeum jest bolesna, ale… konieczna. Dla poznania. Dla pamięci. Dla szacunku. Dla wyobrażenia co człowiek może zrobić człowiekowi. Dla przestrogi.

   

   

  

   

Największe wrażenie zrobiły na mnie rysunki ocalałych. Jest ich całe mnóstwo. Są proste. Szczere. Autentyczne. Niezwykle wymowne. Jest wśród nich też rysunek matki Szanownej Teściowej, czyli Obāchan. Babuni. Pamiętam, jak opowiadała, że tego dnia rano szła na targ. W czasie, kiedy „piekło spadło z nieba”, wskoczyła do rzeki, wraz z innymi ludźmi. Takich historii jest dużo.

   

   

  v

Jest jeszcze jedna rzecz w Parku Pokoju. Zegar. Oprócz aktualnej godziny, pokazuje jeszcze dwie wartości: ile dni minęło od wybuchu bomby w Hiroszimie, i ile dni minęło od ostatniej próby jądrowej. To uświadamia, jak wszystko jest kruche. Zawsze było i będzie. Nie ma co brać ani pokoju, ani bezpieczeństwa za pewnik. Jedna z ważniejszych lekcji.

Ostatni raz byłam w Hiroshimie w sierpniu 2019 roku. Wtedy zrobiłam zdjęcie zegara i ekspozycji w muzeum.

5 thoughts on “Hiroshima. Co się wydarzyło 6 sierpnia

  1. Dla mnie pobyt w Hiroszimie był bardzo ważnym przeżyciem. Zawsze, jak sobie przypominam tę wizytę, ogarnia mnie ogromny smutek, ale mam też poczucie że dla mnie to było najważniejsze miejsce jakie widziałam w Japonii..

      1. > Żadna przemoc nigdy nie jest konieczna.
        Z całym szacunkiem: pięknie powiedziane, ale niestety nic nie znaczy.

        Japończycy rozpoczęli tę wojnę, popełnili przerażające zbrodnie (w tym na ludności cywilnej) i ktoś wojnę musiał zakończyć.
        Paradoksalnie – przy ogromnym sfanatyzowaniu narodu kończenie wojny w sposób tradycyjny pociągnęłoby za sobą znacznie więcej ofiar śmiertelnych.

        To jest ta druga strona Japonii, prawda? Wysoka kultura. ale popełniali potworne zbrodnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *