Czy zimowa herbata to może być zielona herbata? I tak i nie!
Jesteśmy przyzwyczajeni do picia specjalnych zimowych naparów.
Wszelkie herbaty owocowe i imbiriady cieszą się ogromną popularnością w czasie tej mrocznej i chłodnej pory roku. I słusznie! Sama je uwielbiam, a moja rodzina zawsze radośnie wita sezon „zimowej herbaty”.
A co z zielonymi? Wielbiciele niefermentowanych liści muszą pamiętać, że zielona herbata, podobnie jak mięta, ma działanie ochładzające organizm.
Jeśli więc naprawdę chcesz się rozgrzać, wybierz czarną, czerwoną lub owocową herbatę z typowo zimowymi dodatkami. Kto nadal upiera się przy zielonej, powinien przygotować się na zimowe modyfikacje albo pokochać Matcha iri Genmaicha.
Jedyną gotową mieszanką odpowiednią do picia regularnie nawet na chłodne dni jest właśnie Matcha iri Genmaicha czyli Genmaicha (玄米茶) z Matchą (抹茶). Tak, to ta pyszna z prażonym ryżem.
Można też do zwykłej senchy albo banchy dorzucić proste zimowe dodatki, żeby zmienić jej właściwości.
Najlepsze są suszone: płatki róży, kwiaty hibiskusa, kwiaty chryzantemy, skórki pomarańczy i goździki.
Niech niebiosa bronią przed dodawaniem do niej syropów owocowych. Zielonej herbaty nie należy też słodzić.
Nawet miodem. Nawet ekstraktem waniliowym.
Jeśli koniecznie musisz się napić słodkiej herbaty – zrezygnuj z zielonej i nie kombinuj!
Przy infekcjach górnych dróg oddechowych można wykorzystać napar z zielonej herbaty do… płukania gardła!
Powstała nawet praca naukowa (na Uniwersytecie Shizuoka) opisująca antybakteryjne działanie związków katechiny, zawartej w zielonej herbacie, które podnoszą odporność organizmu.
Płukanie gardła „czystą” zielona herbatą jest lepszym sposobem walki z wirusami niż jej picie. Właśnie ze względu na jej właściwości chłodzące.