Japońskie domy są dla mnie nieskończenie inspirujące. Zawsze napędzają do porządków i reorganizacji.
Wydaje mi się jednak, że, jak bardzo bym nie sprzątała, przestawiała, minimalizowała, usuwała i rewolucjonizowała,
nigdy nie uda mi się osiągnąć zamierzonego – „japońskiego” – celu!
Szalenie podoba mi, na przykład, się koncepcja domu bez kolorów. A u mnie zawsze, nawet przy żelaznej (jak się łudzę) dyscyplinie, znajdzie się coś pstrokatego. A to jakieś okładki książek, opakowania, ciuchy chłopaków porozrzucane (o zgrozo) wszędzie, gdzie wzrok sięga. Zabawka kota. Teczka z dokumentami. Foremka do ciasta. Szczoteczka do zębów. Końca nie ma.
A u Meg dom bez kolorów funkcjonuje bez zakłóceń. Konsekwentnie. Stuprocentowo. Bez walki. Bez nadludzkiego wysiłku. Nie mogę wyjść z zachwytu nad oczywistością jej wyborów. Doskonałą przytulną surowością jej przestrzeni.
Jak udaje jej się nie ulegać żadnym kolorowym zachciankom? Ani pudełko. Ani nożyczki. Ani serwetki. Ani jeden barwny intruz nie wtargnął tu niepostrzeżenie. W domu Meg nie ma miejsca na przypadki ani niekontrolowane szaleństwo zakupów. Jej przestrzeń odbieram jako niesamowicie kojącą. Znajduję tu prawdziwy spokój, sekretny azyl.
Marzę o własnym domu bez kolorów. Takim, gdzie barwy pojawiają się tylko w szafie i lodówce. Póki co, jest to ciągle ideał niedościgniony, chociaż staram się i zdecydowanie kroczę w tym kierunku. Wciąż jest to jednak kręta droga, pełna okrutnych pokus w niespodziewanych kolorach!
Zdjęcia i prawa: MEG @brooch.m
https://room.rakuten.co.jp/teineina_mainich
10 thoughts on “Dom bez kolorów”
Kojące? Odbieram takie domy jako zimne. Tak samo jak ludzie, którzy nie ulegają zakupowemu szaleństwu, albo są sterylnie poukładani.
To ciekawe, jak bardzo inaczej możemy odbierać różne rzeczy i miejsca! 🙂 Ale to prawda, chyba podobają nam się po prostu rzeczy wewnętrznie nam bliskie. Dziękuję, że napisałaś o swoich odczuciach 🙂
Pani wpisy o japońskich wnętrzach i załączane zdjęcia są bardzo inspirujące. Zawsze na nie czekam, pozdrawiam serdecznie 🙂
Bardzo mi miło! Również pozdrawiam! 🙂
Dominko cudowny blog. Dziekuje za te wpisy o japonskich wnetrzach. Prosze o wiecej. Bardzo interesje mnie japonskie podejscie do zycia. pewnie nie wszytko ale zen minimalizm. Wow! Super to co robisz!
Dziękuję! <3 To mnie zachęca do kolejnego wpisu "w temacie" wkrótce!
Dominiko, wspaniały blog! Dopiero dziś tu trafiłam.
Lecę w czerwcu do Japonii, nie po raz pierwszy, i podobnie odbieram estetykę, minimalizm.
Uwielbiam ten klimat! Dziękuję za wspaniałego bloga!
A ja bardzo dziękuję za miłe słowa i za odwiedziny. Mam nadzieję, że będziesz tu jeszcze zaglądać 🙂
Dominiko, zaglądam, a jakże. 😉 Wspaniale łączysz kreatywność z kojącym klimatem.
Dziękuję! Nie będę zatem ustawać w pracy 🙂 Miłego dnia!