Te domy są geometryczne i minimalistyczne do bólu.
Współczesna japońska architektura nie pozostawia żadnych złudzeń zdobnictwa i przypodobania się. Jest surowa i praktyczna. Budynki nie uwodzą i nie kokietują, mają stworzyć jak najlepszą funkcjonalną przestrzeń do mieszkania. Najlepszą z możliwych tu i teraz. Ciasne działki, mała dostępność światła, tłoczne sąsiedztwo i brak kameralności – od razu wysoko stawiają poprzeczkę (i rzucają kłody pod nogi) architektom. I tak, z wszechobecnej niedoskonałości, rodzą się śmiałe pomysły i niesamowite projekty.
Faktycznie, nowe japońskie domy są geometryczne i minimalistyczne do bólu.
Czysta forma, wielkie surowe bryły. Harmonia, pustka i spokój.
Wiem, że ta architektura nie każdemu się spodoba. „Biała” dusza potrzebuje czasem więcej ciepła, zalotności, zdobienia, przytulności. Mi jednak to odpowiada. Ujmuje mnie rzeźbiarskość formy i bezwzględność kompozycji. Oszczędność wyrazu przywołuje spokój i ukojenie. Nie męczy oczu. Nie drażni nerwów. Ciekawi. Co skrywa środek.
A tu otwiera się zupełnie inna przestrzeń. Szczelnie zamknięte, na pozór, domy, niemal pozbawione od frontu okien, często mają fantastyczne wewnętrzne dziedzińce i sekretne ogrody. Wnętrza są zaskakująco przestronne i jasne. Przemyślane, praktyczne, funkcjonalne. Pełne miłości do światła, przestrzeni i przyrody. Z naturalnych surowców, gdzie drewno, kamienie, glina, krzemionki, trzcina i bambus to baza domowego wyposażenia.
Dla Japończyka słowo „przestrzeń” oznacza coś zupełnie innego niż dla ludzi Zachodu, którzy wszystko rozdzielają i twardo klasyfikują. Mamy więc rzeczy dobre i złe, czarne i białe, zamknięte i otwarte, wewnętrzne i zewnętrzne. W tradycji japońskiej wszystko jest bardziej płynne. Przesuwne ściany, półprzeźroczystości, lekkie materiały i szkieletowe konstrukcje sprawiają, że zaczyna mieszać się zarówno przestrzeń, jak i pojęcia. To, co na zewnątrz, bardzo często przenika się z wnętrzem. Wnętrze jest zewnętrzem i na odwrót. Wszystko też jest jednocześnie i pustką i wypełnioną przestrzenią.
To nie tylko intryguje, ale burzy dotychczasowe wyobrażenia, miażdży stereotypy. Z początku dziwaczne bryły domów budziły moje zadziwienie, ale nigdy niechęć. Rozbudzały ciekawość. Kusiły, by zasmakować tej „estetyki bez estetyki”. Kiedy pierwszy raz przestąpiłam próg geometrycznego domu, poczułam wszystkimi zmysłami, co to NAPRAWDĘ znaczy projektowanie przez odejmowanie.
Współczesna japońska architektura mieszkalna nie kruszy serc. Kruszy umysły.
Wybrałam projekty z czterech pracowni:
Ldhomes, Kenwa Jutaku, Ha-studio i Freedom Architects bo lubię ich domy i bardzo cenię ich pracę.
Widziałam tylko niektóre z tych budynków na własne oczy, ale zmieniło to moje myślenie o domu na zawsze.
Wszystkie zdjęcia i prawa (od góry, blokami):
Ldhomes (ldhomes.jp)
Kenwa Jutaku (kenwa-jutaku.co.jp)
Ha-studio (ha-studio.jp),
Freedom Architects (freedom.co.jp)