Kto kocha japońskie zamki musi bezwględnie odwiedzić Matsumoto. Czarny zamek to jedna z najcenniejszych twierdz, czterech zachowanych w oryginale, i wpisanych na listę Dziedzictwa Narodowego (pozostałe trzy to Himeji, Hikone i Inuyama.) Matsumoto-jo jest niezwykle urokliwy i wyjątkowo fotogeniczny. Ciemne ściany budynku i czerwony most tworzą bajeczną scenerię. A do tego to cudowne „obramowanie”! Miasto Matsumoto otoczone jest górami, i to nie byle jakimi, znajdujemy się wszak w Japońskich Alpach (Nihon Arupusu, 日本アルプス ), które mają kilkanaście szczytów o wysokości przekraczającej 3 000 m. Przepiękną panoramę gór można podziwiać z ostatniego piętra.
Sam zamek zbudowany jest na płaskim terenie, co daje mu status hirajiro (w odróżnieniu od zbudowanych na wzgórzu) Jego obecny kształt pozostaje niemal niezmienny od XVI wieku! Jest wyjątkowy z przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze: kolor. Czarna drewniana okładzina dała mu wyniosły przydomek – Zamek Kruków (Karasu-jō, 烏城) Po drugie: wspólna bryła. Zarówno donżon drugorzędny, jak i wieżyczka, są połączone z główną twierdzą. Po trzecie: sekretne piętro. Z zewnątrz budowla wygląda, jakby miał pięć poziomów, w rzeczywistości ma ich sześć. Dodatkowe ukryte piętro było najbezpieczniejszym miejscem w zamku.
Drewniane wnętrze Matsumoto zapewnia niezapomniane wrażenia, jakich nie można już doświadczać w wielu innych zamkach, które mają tylko piękną fasadę, ale środki zbudowane od zera z żelbetonu. To, co zachwyca tutaj najbardziej, to strome drewniane schody, masywne filary, otwory łuczników, kolekcja broni i zbroi, a także taras widokowy na górze, czyli szóste piętro głównej twierdzy.
Lubię stąpać po wąskich schodach i trzeszczących podłogach. Wyglądać przez wąskie szpary, w dół, w stronę podnóża i w dal, zgadując jaki widok rozpościerał się tu 300 lat temu. Lubię dotykać wyślizganego do błysku drewna i wielkich zimnych kamieni.
Budowla na przestrzeni dziejów przechodziła z rąk do rąk, jednak najbardziej związana jest z klanem Ogasawara, któremu zawdzięcza zarówno swe powstanie w 1594 roku (nazywała się wtedy Fukashi 深志), jak i obecną nazwę: Matsumoto-jō (松本城).
Zamek, który przetrwał stulecia, ledwo oparł się fali nowoczesności. W 1872 roku działkę, na której znajduje się kompleks, sprzedano na aukcji, a wszystko na niej zostało przeznaczone do rozbiórki, aby zrobić miejsce na nową zabudowę miasta. Na szczęście mieszkańcy Matsumoto ocalili swój skarb, organizując zbiórkę i wykupując cały teren.
Na dworzec najlepiej wrócić niespiesznie, wałęsając się wzdłuż rzeki Metoba (女鳥羽川) po urokliwej starej uliczce Nawate-dōri (ナワテ通り). Czas tam stanął w miejscu, a liczne sklepiki, antykwariaty i kawiarenki kuszą wszelkimi dobrami. My też obkupiliśmy się po zęby. Wracaliśmy z przepięknym czajnikiem do herbaty i kompletem mieczy z 50tego roku!