Wiało nieludzko, ale przecież nie mogłam przegapić okazji i, przy okazji nauki w Ito, nie odwiedzić tajemniczej góry Omuro.
Omuro (大室山, Ōmuroyama) to stary wulkan stożkowy w pobliżu wschodniego wybrzeża Półwyspu Izu, na południe od Ito. Ma kształt gigantycznej, odwróconej miski ryżu. Tą piękną sylwetkę można zobaczyć z większości miejsc w okolicy Izu Kogen. Ma tylko 580 metrów wysokości i krater o średnicy około 300 metrów, który właśnie zamierzałam obejść.
Autobus jechał przez uroczą dzielnicę willową, wszędzie kwitły już drzewa i niemal nie zauważyłam, kiedy kierowca ogłosił ostatni przystanek, Omuro.
Na miejscu dowiedziałam się, że na górę wjeżdża się wyciągiem krzesełkowym, a indywidualne pałętanie się po zboczach wulkanu jest surowo zabronione. Okazało się to niezłą przygodą, bo w połowie przejażdżki wiatr zaczął tak sromotnie miotać krzesełkami, że kolejka została zatrzymana do uspokojenia się sytuacji. Kurczowo trzymaliśmy się metalowych konstrukcji, żeby nie spaść (serio) i nawet nie przyszło nikomu do głowy aby próbować wtedy robić zdjęcia (a zapewne wyszłoby to spektakularnie).
Widok ze szczytu jest przeboski. To najwyższy punkt w okolicy, więc oferuje panoramę 360-stopni! Gdy pogoda jest dobra, wzrok zatrzyma się dopiero na Fuji. Obejście krateru zajmuje ok 30 minut, ale przy tak silnym wietrze każdy spacerowicz musi co jakiś czas przykucać, żeby nie zostać zmiecionym z góry. Pierwszy raz doświadczyłam takiej walki o pion i muszę przyznać, że była to przednia zabawa.
Pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie, bo porywisty wiatr a to rozdmuchiwał chmury, a to zaganiał je z powrotem. Przysiadłam za plecami buddów, żeby popatrzeć w dal. Wspaniale poczuć taką przestrzeń, potęgę i piękno przyrody.
Od czasów starożytnych góra Omuro była uważana za świętą górę, w której mieszka bogini Iwanaga-hime. Pielgrzymi przybywają tu, aby modlić się o bezpieczny poród i powodzenie w małżeństwie.
Swój unikalny kształt Omuro zawdzięcza erupcji wulkanicznej 4000 lat temu. Ogrom lawy wypełnił wtedy pobliskie doliny, przekształcając to, co kiedyś było surowym, górzystym krajobrazem, w łagodnie opadające płaskowyże. Największe skupisko lawy przesunęło się w kierunku południowo-wschodnim, tworząc niesamowitą linię brzegową Jogasaki. Popiół wulkaniczny wyrzucony z Mt. Omuro pokrył niebo nad całym Półwyspem Izu. Do dziś warstwy czarnego jak smoła popiołu są nadal widoczne na klifach.
Latem Omuro jest soczyście zielona, ale na początku roku ma kolor rdzawo-złocisty. Corocznie, od niemal 700 lat, rytualnie wypala się zbocza góry.Wydarzenie to, zwane Yama-yaki, odbywa się zazwyczaj w drugą niedzielę lutego i zapowiada nadchodzącą wiosnę. Palenie podzielone jest na dwie części: Ohachi-yaki (spalanie krateru), gdzie wypalane jest faktycznie wnętrze krateru, oraz Zenzan-yaki (spalanie całej góry), gdzie ogień rozpalany jest od dołu i pnie się w górę. Płomienie szybko przemieszczają się od podnóża, a cały proces trwa tylko około 40 minut. Jest to turystyczna atrakcja i każdy może wziąć w niej udział. Chętni naprawdę są mile widziani. Podpałki dla gości są dostępne w dniu wydarzenia już od rana, przy wyciągu Mt. Omuro. Zapasy są ograniczone, więc kto pierwszy, ten lepszy!