TohokuZamki

Morioka. Zmierzch domeny

Czasy, kiedy zamek klanu Nanbu domeny Morioka górował nad miastem, mamy już dawno za sobą. Dziś pozostały już tylko szczątki murów i jeden magazyn (kura), a cały teren został zamieniony w nijaki Iwate Park.

   

Miejscówka na siedzibę klanu jest jednak przepyszna, bowiem okolicę otoczają z trzech stron góry.  Zamek został zbudowany, na przełomie XVI i XVII w, wokół niewielkiego wzgórza, gdzie spotykają się dwie rzeki. Dominował nad miastem przez ponad 200 lat. W przeciwieństwie do innych zamków w regionie Tohoku, które mają gliniane obwarowania, mury zamku Morioka (盛岡城, Morioka-jō) zostały zbudowane z granitu, wydobywanego w regionie. Może dlatego przetrwały zawirowania historyczne. Po zakończeniu wojny Boshin w 1871 r. rząd Meiji umocnił swoją władzę, znosząc domeny i usuwając zamki na terenach, które mu się sprzeciwiały. Domena Morioka stała się prefekturą Iwate. Chociaż zamek Morioka mógł pozostać, został zburzony w 1874 roku z powodu zaniedbania.

   

   

   

   

Spacerując dziś po byłych terenach zamkowych w żaden sposób nie można wyobrazić sobie jego dawnej wspaniałości. A podobno był inspirowany zamkiem  w samej Nagoi! Dziś nie ma tu nic, co mogłoby przypominać o świetności zamku. Do przybycia tu nie skusi przecież mała  świątynia obok…

   

   

Rzut kamieniem od parku zamkowego znajduje się dawny Bank of Iwate, „europejski” budynek z czerwonej cegły, z 1911 roku. Bardzo przypomina Tokijski główny dworzec, od strony Marunouchi (Tokyo Station), i nic dziwnego, bo oba budynki zostały zaprojektowane przez tego samego architekta. To jednak też nie powód, żeby tłuc się do Morioki…

   

   

Wieczorem, kiedy otwierają się gwarne knajpki i zapalają lampiony, Morioka nabiera kolorytu i uroku. Nie dajmy się zwieść. W Japonii każda zatęchła dziura zyskuje czaru w półcieniach, przytłumionych światłach, romantyzmie kanji i oparach sake. To nie jest absolutnie żaden powód, żeby tu przyjechać.

    

   

    

   

   

Morioka może być za to przyjemną bazą wypadową do Jaskini Ryusendo i innych ciekawych miejsc.

2 thoughts on “Morioka. Zmierzch domeny

  1. Hej Dominika, szalenie ciekawy tekst i piękne zdjęcia. Cały klimat Japonii, o której marzę od dawna. Może się kiedyś spełni. Bardzo chciałabym to wszystko zobaczyć w realu. Piękno w czystej postaci. Dziękuję za ten post , będę tu zaglądała częściej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *