Zawsze chciałam zobaczyć prawdziwą japońską zimę, stąd naturalny wybór Hokkaido. Wyprawę zaplanowałam na luty, aby mieć pewność, że zastanę zimę w pełnej okazałości i nie zawiodłam się. Wyspa okazała się jednak zadziwiająca pod wieloma względami.
Oto 10 rzeczy, które zaskoczyły mnie na Hokkaido.
1. Śnieg
Tak, to dość oczywiste, że zimą, na typowo północnej wyspie, będzie leżał śnieg, jednak jego ilość i bezkres były zachwycające i porażające. W Shirahige, gdzie mieszkaliśmy, tylko jednego dnia spadło 62 cm śniegu. Śnieg padał tu każdego dnia, ciągle był biały, czysty, puszysty. Pokrywał absolutnie wszystko: domy, drzewa, drogi. Chował barierki, topił znaki drogowe, samochody i małe mosty. Odśnieżane było tylko to, co niezbędne: najczęściej uczęszczane drogi i dróżki, dojazdy do miejsc, gdzie zimą ktokolwiek będzie dojeżdżał. Reszta, zasypana została definitywnie i kategorycznie, na amen, łącznie z przypiętymi niefrasobliwie rowerami przed pierwszym opadem. To wszystko będzie czekało do wiosny, do roztopów. Nie warto zawracać sobie tym głowy.
2. Przestrzeń
Hokkaido to przede wszystkim wspaniała natura. Zimą większość skarbów przyrody była przykryta śniegową kołdrą, jednak lasy, góry, wodospady, gorące źródła i wulkany cieszyły całą swoją okazałością, a zimowa sceneria tylko dodawała im majestatu.
Hokkaido stanowi 22% ogólnej powierzchni Japonii, ale zamieszkuje ją mniej niż 5% ludności kraju. To od razu rzuca się w oczy. Po zatłoczonym Honshiu, gdzie miasta przechodzą w aglomeracje, a one w miasteczka, a tamte z kolei w wioski, a każdy dom przytulony jest do drugiego domu, ilość wolnej przestrzeni na Hokkaido jest zaskakująca. Dziewicze widoki i bezkresne połacie śniegu, nietknięte ludzką stopą były wręcz oszałamiające.
3. Dzika przyroda.
Hokkaido ma mnóstwo Parków Narodowych, a najpiękniejsze to Daisetsuzan, w pobliżu Asahikawa, Akan, w pobliżu Kushiro, wyspy Rebun i Rishiri. Memanbetsu jest bramą dostępu do najbardziej rozległego i dzikiego parku: Shiretoko. To również kraina zwierząt, w górach i lasach nadal żyją czerwone lisy, jenoty, jelenie i orły. Około 600 niedźwiedzi brunatnych swobodnie wędruje przez góry i zapuszczając się w bezludne tereny naprawdę trzeba się mieć na baczności!
4. Onseny
Podczas mojej zimowej wyprawy temperatury sięgały -11 ° C, wszędzie zalegał śnieg (i każdego dnia padał nowy), a zestawienie tego z codziennymi kąpielami w gorących źródłach, stanowiło niesamowite doświadczenie. Onseny pokochałam miłością absolutną już podczas mojego pierwszego pobytu w Japonii, ale dopiero kąpiel w rotenburo, czyli pięknym malowniczym kąpielisku pod gołym niebem, i to w zimowej scenerii, dało najprawdziwsze dotknięcie istoty onsenu. Teraz w pełni zrozumiałam zimowe, narodowe wręcz, pielgrzymki Japończyków z pozostałej części kraju na śnieżną wyspę. Naga, zanurzona po szyję w gorącej kwaśnej wodzie, ukryta wśród zaśnieżonych drzew i kamieni, ze śniegiem padającym na głowę, szczęśliwa po koniuszki rzęs, poczułam ducha Hokkaido.
5. Pyszne ryby
Każdy wie, że w Japonii owoce morza są fantastyczne, ale na Hokkaido należy przygotować się na wyjątkową ucztę. Wyśmienite łososie, słynne kraby, najprzedniejsze ostrygi, potężne krewetki to tylko wierzchołek tego, czym można się tam raczyć.
6. Wytrwałość w podróży
Chociaż Hokkaido jest nieźle obsługiwane przez linie JR, dostęp do największych atrakcji jest ograniczony i dostać się tam można już tylko lokalnymi autobusami lub najlepiej samochodem. Zdarzyło nam się jechać taksówką (!!!), za cenę połowy lokalnego biletu lotniczego, do górskiego onsenu. Shinkansen nie dociera nawet do Sapporo, szybką jazdę kończymy już w Hakodate, ledwie po przebyciu cieśniny Tsugaru, oddzielającą Hokkaido od Honshiu. Nie każdy spodziewa się, że dystans ten, pokonamy pod wodą, jednym z najdłuższych podmorskich tuneli kolejowych świata – tunelem Seikan. Ma około 54 km długości, z czego ponad 23 km znajduje się w morzu.
7. Młoda japońska historia
Hokkaido jest prawdziwie japońskie dopiero od XIX wieku! Wcześniej mieszkali tam tylko Ajnowie, którzy byli powoli kolonizowani przez Japończyków. Od XVI w. wyspa weszła w prywatne posiadanie (przez podbój oczywiście) jednego japońskiego rodu – Matsumae. Próby wyzwolenia Ajnów i finalne powstanie zostało bezwzględnie stłumione, wtedy wpływy na wyspie przejęli ludzie Tokugawy, pod dowództwem Takaeki Enomoto, i utworzyli Niepodległą Republikę Ezo. Od 1869 roku jest to już jednak oficjalnie kolejna wyspa Cesarstwa. Ajnów zepchnięto daleko na północ, jako obywateli gorszej kategorii, i dopiero w 1998 roku, przywrócono im dawny szacunek, ochronę ich kultury i tradycji.
8. Architektura
Rozczarowała mnie niestety niemal do łez. Próżno tu szukać pięknych drewnianych świątyń czy rezydencji, czyli tego, co tak bardzo japońskie, co chwyta za serce i stanowi o uroku wysp. Miasta są nowoczesne, geometryczne, czyste i… kompletnie nijakie, a wioski usiane bezkształtnymi, pokrytymi kolorowym sajdingiem, domkami. Oczywiście zdarzają się perły w koronie nowoczesnej, prostej górskiej architektury, ale ogólnie próżno tu szukać ducha Japonii.
Najlepiej skwitował to Tom z Alaski, którego spotkaliśmy w Biei: „Długo czekałem na tę podróż. Odkładałem na nią cały rok. Na Hokkaido przyleciałem późnym wieczorem, napiłem się trochę lokalnej wyśmienitej whiskey na dobry sen. Może jednak za dużo, bo rano obudziłem się… znów na Alasce! Wszystko było takie, jak u nas, nawet domy.”
9. Chińczycy
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że na Hokkaido nie ma turystów, ale to złudne wrażenie. Chińczycy stanowią większość napotkanych tu ludzi i niestety, na drugi rzut oka, jest to już odczuwalne: są głośni, śmiecą, przepychają się i nie dostosowują do panujących zasad. Po przebywaniu z grzecznymi i „doskonale sformatowanymi” Japończykami stanowi to duży kontrast.
10. Lotniska
Kto by się spodziewał 11 lotnisk na tej, niemal bezludnej, wyspie! W zasadzie nie dziwię się, po spędzeniu dziesiątek godzin w pociągach na Hokkaido, że kto przy zdrowych zmysłach i grubszym portfelu, ten preferuje podróże lotnicze. Chitose Airport przy Sapporo reklamuje się, że „prowadzi łączność lotniczą z Pekinem non-stop” !!! (stąd tylu Chińczyków!) Na nasze oświadczenie, że przybyliśmy tu z Tokyo pociągiem, słyszeliśmy tylko : WOW!
2 thoughts on “Co mnie zaskoczyło na Hokkaido”
Thanks, great article.
To interesujące, że ktoś zimy zimą szuka nie tylko w Alpach. Piękne miejsce. Bije spokojem.