KansaiŚwiątynie

Nikt nie przyjeżdża do Maibara

Zaszyte w lasach, na zboczach wzgórz, na skraju miasteczek. Poza uczęszczanymi szlakami. Bez jakichkolwiek wzmianek czy opisów. Bez sklepików z amuletami. Na co dzień zamknięte na cztery spusty. Małe lokalne świątynie.
Taka właśnie jest Yutani Jinja (湯谷神社) w Maibara.

Nie ma w zasadzie żadnego powodu, żeby odwiedzić Maibara nad jeziorem Biwa. W okolicy znajdziesz kilka bardziej malowniczych miasteczek, położonych bliżej wody, z lepszymi atrakcjami. Tym bardziej, nie ma żadnego powodu do odwiedzenia Yutani Jinja, niedużej, nieznanej, nieopisanej i przez nikogo nie zarekomendowanej świątyni na zboczu dzikiego wzgórza.

1 Maibara_Yutani Jinja_wszystkiegojaponskiego

A jednak trafiłam tam, zwabiona chyba głosem lokalnych duchów. Znalazłam się w przepięknym świętym miejscu, które nie potrzebowało pławić się w zachwycie odwiedzających. Yutani pozostawała nienagabywana przez nikogo na uboczu, w swym boskim majestacie, spokoju i odosobnieniu. Byłyśmy tam kompletnie same. Ja i Ona. Miałam ją, w tym wyznaczonym nam przez wszechświat czasie, tylko dla siebie.

2 Maibara_Yutani Jinja_wszystkiegojaponskiego  3 Maibara_Yutani Jinja_wszystkiegojaponskiego

4 Maibara_Yutani Jinja_wszystkiegojaponskiego  5 Maibara_Yutani Jinja_wszystkiegojaponskiego

6 Maibara_Yutani Jinja_wszystkiegojaponskiego  7 Maibara_Yutani Jinja_wszystkiegojaponskiego

Najwspanialsza była kompletna cisza, poprzetykana tylko dochodzącymi z oddali odgłosami ptaków i szelestem liści. I pustka. Cudowne wiosenne słońce pełzające po rozgrzanych kamieniach i pachnące drewno starych budynków.
Dotykałam z czułością niemal każdej belki i głaskałam po głowie kamiennych strażników. Znalazłam starą miotłę i posprzątałam schody. Wprawiłam w ruch zardzewiałe dzwonki, podrzuciłam nowe monety. Przyglądałam się misternie rzeźbionym detalom. Cóż za koleje losu pchnęły zdolnego artystę do Maibara? A może odwrotnie,  jakiś samorodny, ukryty talent wyrósł i dojrzewał u podnóża wzgórz, by po pierwszych śmiałych pracach w Yutani Jinja ruszyć  po szczęście i sławę do oddalonego o osiemdziesiąt kilometrów Kyoto…
Położyłam się na tyłach świątyni, na drewnianym podeście i zamknęłam oczy. Znów cisza. Słońce. Zapachy. I jakaś tajemna niewytłumaczalna niesamowita energia. Przeniknęła mnie do samych kości i chyba ciągle się tam w środku tli. Podsyca czułą słabość do miejsc niechcianych i zapomnianych. Tak, zawsze serce bije mi mocniej, kiedy odwiedzam kompletnie niepopularne zakamarki.

8 Maibara_Yutani Jinja_wszystkiegojaponskiego  9 Maibara_Yutani Jinja_wszystkiegojaponskiego

10 Maibara_Yutani Jinja_wszystkiegojaponskiego  11 Maibara_Yutani Jinja_wszystkiegojaponskiego

12 Maibara_Yutani Jinja_wszystkiegojaponskiego  14 Maibara_Yutani Jinja_wszystkiegojaponskiego

15 Maibara_Yutani Jinja_wszystkiegojaponskiego  16 Maibara_Yutani Jinja_wszystkiegojaponskiego

2 thoughts on “Nikt nie przyjeżdża do Maibara

  1. Dzien dobry pani Dominiko , adres pani bloga znalazłam w marcowym magazynie Joga podczas Mojego pobytu w Krakowie .( od 30 lat mieszkam poza granicami kraju ). Po krótkiej wizycie na stronach bloga i zapoznaniu sie z pani wiadomościami na temat Japoni i jej mieszkańców , oraz wspaniałej kultury która mnie osobiście fascynuje juz od dłuższego czasu ,muszę pani serdecznie podziękować za te piękne chwile Zen .
    Alicja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *