Kto kocha samurajskie historie, bliskie mu idee kodeksu bushido i poszukiwania ducha zen, ten koniecznie powinien udać się w miejsce, które to wszystko łączy. Niewielka tokijska świątynia Senkaku-ji (泉岳寺), jest znana w całej Japonii.
Zbudowana przez Szoguna Tokugawa Ieyasu, w 1612 roku, była jedną z trzech głównych świątyń Edo (starego Tokyo) i jest to do dziś znaczące miejsce dla buddyjskiej szkoły Zen, Soto. Nie to jednak porusza serca pielgrzymów. To świątynia wielkich wydarzeń i największych emocji. Na terenie Senkaku-ji znajdują się bowiem (autentyczne) groby słynnych 47 roninów, których historia stała się epopeją narodową, esencją bohaterstwa, honoru i wierności. Do dziś wywołuje wielkie wzruszenie i dumę.
Każdy słyszał pewnie o tym co nieco, ale pora to i miejsce, żeby przypomnieć dokładniej wydarzenia z 1701 roku.
W Edo władał wtedy Szogun Tokugawa Tsunayoshi (徳川 綱吉), prawnuk Ieyasu Tokugawa. Cesarz pozostawał z dala, w formalnej stolicy, Kyoto. Raz w roku specjalni wysłannicy Cesarskiego Dworu pojawiali się w Edo, aby podtrzymywać poprawne stosunki dyplomatyczne i wyczuć wzajemne intencje. Tym razem, jedną ze specjalnie wybranych osób do zabawiania wysłanników cesarskich został książę Asano Takumi-no-Kami Naganori (浅野 長矩 内匠頭), Pan z Ako. Nie był dobrze obeznany z dworską etykietą, dlatego został mu przydzielony do pomocy doradca, mistrz ceremonii, Kira Kozuke-no-Suke Yoshinaka (吉良 義央上野介), który złośliwie go skompromitował i zhańbił jego honor. Dumny i porywczy Asano złamał kluczową zasadę niedobywania broni na dworze Szoguna i drasnął mieczem Kirę. Został za to skazany na śmierć przez seppuku. Co więcej, majątek Asano został skonfiskowany, jego rodzina została zdegradowana, a samurajowie zwolnieni ze służby. Trzystu jego ludzi stało się roninami.
Lojalni członkowie świty Pana z Ako, oburzeni obrotem spraw, błagali o zmianę wyroku, ale ich prośby zostały oddalone. Prawie dwa lata samurajowie przygotowywali zemstę. 47 najwierniejszych wojowników (w tym dowodzący Oishi Kuranosuke) było gotowych pomścić śmierć swego pana i niesprawiedliwość narzuconą przez szogunat.
14 grudnia 1702 roku 47 roninów ruszyło na rezydencję Kiry, który to niegdyś, przy całym dworze Szoguna i wysłannikach Cesarza, zhańbił i sprowokował Pana Asano. Śmiertelny cios zadał osobiście Oishi. Obciętą głowę Kiry samurajowie zanieśli do Sengakuji, i złożyli u stóp grobu Asano. Następnie oddali się w ręce Shoguna i zostali skazani na seppuku. Ciała roninów pochowano obok ich pana, na małym cmentarzu przy świątyni Senkaku-ji.
Historia 47 roninów stała się bardzo popularna i była wystawiana jako sztuka kabuki już w okresie Edo. Nazywana „Chu-shin-gura” (historia lojalnych opiekunów), wciąż, nawet po 300 latach, dotyka japońskiego serca, bo lojalność („Chu” 忠), honor („Meiyo” 名誉) i sprawiedliwość („Gi” 義) to przecież już niemal przysłowiowy duch Japonii. 14 grudnia przypada rocznica zemsty 47 roninów. Wtedy przybywają do Sengakuji prawdziwe tłumy.
My wybraliśmy na odwiedzenie świątyni zwykłe ciepłe popołudnie. Tuż przed zamknięciem. To doskonała pora. Miękkie światło łagodnie opływa wtedy budynki, jest prawie pusto. Dwie drewniane bramy wiodą wprost do Hondo. To tu codziennie, wczesnym rankiem, odbywa się zazen, mnisi śpiewają sutry w akompaniamencie będnów i dzwonków. Po lewej stronie od wejścia do świątyni znajduje się posąg Sawaki Kodo Roshi, który był jednym z wiodących i najbardziej wpływowych mistrzów Zen XX wieku. (Nie miałam szansy go poznać, umarł w 1965 roku)
Po tej samej stronie znajduje się wejście na 300-letni cmentarz, gdzie spoczywa, pochowany z najbliższą rodziną, Asano Tokuminokami i 46 roninów, którzy popełnili seppuku. Dlaczego nie 47? Co prawda 47 samurajów uczestniczyło w ataku na Kirę, jednak jeden z nich, Terasaka Kichiemon, został potem wysłany do Shoguna, by zgłosić cały incydent, i został za to ułaskawiony. Są tu więc też dwa „grobowce pamięci”: wspomnianego wyżej Terasaki i Kayano Sanpei, który popełnił seppuku jeszcze przed atakiem.
Miejsce wzrusza swą prostotą i skromnością. Wręcz rani. To tylko prosty taras, obwiedziony niewyszukanym ogrodzeniem, z kamiennymi tablicami grobowymi. Mam ściśnięte gardło. Głęboki pokłon. Szczery szacunek. Oczyszczamy nagrobki i palimy senko (kadzidła).
W pobliżu jest też studnia, w której obmyto obciętą głowę Kiry, i kamień, na którym Asano popełnił seppuku. W malutkim muzeum przy cmentarzu znaleźliśmy atuentyczne części zbroi samurajów i ich broń. Jest też tam bęben Jin-Taiko, którego dźwięk, przed trzema wiekami, zabrzmiał w dniu zemsty wzywając roninów do ostatecznego ataku. Jest też gwizdek, który zasygnalizował wojownikom odwrót po zabiciu Kiry. Jest i słynny list lojalności roninów, na którym własnoręcznymi podpisami poświadczyli swoją wierność i chęć zemsty. Pamiętam „ten list” z filmu.
Kto nie oglądał, niech nadgoni. To doskonały pomysł na domowy wieczór. „47 roninów” z 2013 roku, w reżyserii Carla Erika Rinscha, to barwna, podszyta efektowną magią, prawdziwie „holiłódzka” historia. Z Keanu Reaves i Hiroyuki Sanada w rolach głównych. Właśnie z tego filmu pochodzą zdjęcia, których tu użyłam do zilustrowania XVIII-wiecznej opowieści (rights by Universal Pictures). Polecam też starą, czarno-białą, japońską wersję tej historii, „Czterdziestu siedmiu rōninów” z 1941 roku (reż. Kenji Mizoguchi)
Kogo wciągnął temat, może jeszcze zobaczyć: „Czterdziestu siedmiu wiernych roninów” z 1958 roku w reżyserii Kunio Watanabe.
…a kto chciałby mieć unikalne skarby ze świątyni Senkaku-ji, zapraszam do mojego UZEN!
3 thoughts on “47 roninów w Senkaku-ji”
Świetny tekst, film również super, sięgnę do filmów które zaproponowałaś , pozdrawiam
Dziękuję! pozdrawiam również 🙂
Zostanę tu na chwilę