KansaiKyotoWioski

Miyama. Prawdziwa japońska wieś

Nie wiem czy Miyama to najładniejsza wioska w Japonii, ale z pewnością musi być gdzieś w czołówce. Kilkadziesiąt kilometrów na północ od Kyoto czas zatrzymał się conajmniej sto lat temu. Urokliwe drewniane chaty rozsiane są po pięknej dolinie wśród bezkresu soczystej zieleni. Chociaż miejsce może wydawać się skansenem, wieś jest autentyczna i tętni życiem. W domach nadal mieszkają i pracują ludzie, ogródki są zadbane i pełne kwiatów, pola obsiane, a w obejściach kręcą się zwierzęta.

Miyama (美山) ze wszystkich stron otoczona jest górami. Jeszcze 60 lat temu był to obszar trudno dostępny, a droga do Kyoto stanowiła krętą 70-kilometrową trasę ścieżek przez gęsty las i  trzy przełęcze górskie. Skłoniło to ludność Miyamy do rozwinięcia silnej kultury opartej na współpracy i zrównoważonym rozwoju. Jest ona nadal żywa, rolnicy sami produkują żywność, by utrzymać populację około 4200 osób, a domy są nadal budowane przy użyciu lokalnego drewna zbieranego z okolicznych lasów. Mieszkańcy Miyamy wciąż utrzymują głęboki związek z otaczającą ich naturą, a prosty rytm pór roku narzuca im tempo i sposób życia. To fundament kultury, która zachowała się w tych dolinach od ponad 1000 lat.

Miyama składa się z wielu małych siedlisk rozrzuconych wzdłuż koryta rzeki. Główną atrakcją wśród nich jest północna wioska Kayabuki no Sato, w której znajduje się  40 gospodarstw z dachami krytymi strzechą. Kayabuki-yane to rodzaj konstrukcji dachu wykorzystującej lokalną pampasową trawę kaya. Większość domów ma tradycyjny układ i podłogi kryte matami tatami. Tworzy to wspaniały rustykalny klimat. Łazienki i kuchnie są już współczesne, ale każdy dba, aby w jego domostwie zawsze tlił się ogień w starym palenisku irori.

 

  

 

  

  

  

Spacerować tu można cały dzień. Jest sielsko, spokojnie, cicho i błogo. Taki świat pamiętam z najwcześniejszego dzieciństwa. Nie ma pstrokatych szyldów, wścieklej muzyki, zaduchu spalin ani ulic pełnych samochodów. Jest zwykle codzienne życie, zapach drewna i ciepłej ziemi. Gdzie spojrzeć – krzewy, kwiaty i trawy. A wszystko to otoczone masywnymi, pokrytymi gęstą zielenią, górami.

  

 

 

  

  

Przyroda jest tu obłędna, a ja koniecznie muszę wystawić nos poza wioskę. Las Ashiu zamieszkały jest przez jelenie, niedźwiedzie i małpy i szczyci się największą liczbą odmian roślin w Japonii. Wystarczy jednak tylko przejść przez mostek, na drugą stronę rzeki Yura, aby znaleźć się w totalnej bezludnej dziczy.
Proste piękno miejsc „bez człowieka” jest hipnotyzujące.

 

2 thoughts on “Miyama. Prawdziwa japońska wieś

  1. Bardzo podobał mi się ten swego rodzaju skansen, należałoby chyba powiedzieć. Pamietam ze jedno wnętrze, wraz z różnymi sprzętami, przypominało nam bardzo nasza warmińska 100 letnia stodole:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *