Shibamata (柴又) to stara dzielnica we wschodnim Tokyo, przy rzece Edogawa. Miejsce zachowało swój oldskulowy urok z przeszłości. Tamże, w pięknej starej rezydencji Yamamoto-tei, miałam zajęcia z japońskiego masażu, ale Shibamata słynie ze wspaniałej świątyni, którą chciałam też koniecznie zobaczyć.
Od stacji wiedzie ku świątyni urocza ulica handlowa. Nie da się przejść tamtędy obojętnie. Oblepiona jest wieloma sklepikami i restauracjami, które sprzedają lokalne specjały, takie jak dango (kulki z mąki ryżowej na szaszłyku) i ryby rzeczne. Czekał mnie długi dzień, więc wsunęłam na początku szaszłyk z węgorzy, a potem jeszcze kusa-dango. Obejrzałam chyba każdą witrynę i każdy szyld. Wszystko – jak gotowa scenografia filmowa. Na końcu ulicy zamajaczyła przepiękna drewniana brama. Jest i słynna świątynia!
Daikyō-ji (題経寺), popularnie znana jako Shibamata Taishakuten (柴又帝釈天), to buddyjska świątynia odłamu Nichiren-shū. Założona w 1629 roku, od niemal 400lat przyciąga wyznawców, wielbicieli piękna i tych, którzy modlą się o zdrowie.
Zaraz za bramą Nitenmon znajdują się najlepsze stanowiska dla rysowników. Lubię to, że, w Japonii, niemal każde urokliwe miejsce znajduje artystów, którzy bez skrępowania oddają się swojej pasji. Świątynie, parki, ogrody i bezkresne krajobrazy przyciągają zapalonych rysowników i malarzy w przeróżnym wieku. Przybywają z notesami, sztalugami, farbami i kredkami. Na moment, na cały dzień, z koszem pyszności i termosami z herbatą. Są śmiali, skupieni, szczęśliwi.
Przed świątynią Taishakudo rośnie prawie 500-letnia, duża sosna, która podobno wygląda jak wzbijający się w niebo smok. Pozostawiam Japończyków z ich skojarzeniami. Tu prawie wszystko każdemu przypomina smoka! Odwracam się na pięcie i powoli zanurzam się w świątynnym świecie. W zapachu drewna. W prostych wnętrzach, w podcieniach.
Shibamata Taishakuten słynie z drewnianych rzeźb wykonanych przez tych samych artystów, którzy również pracowali przy Toshogu w Nikko. W przeciwieństwie do jaskrawo pomalowanych rzeźb w Toshogu, rzeźby Taishakuten pozostają surowe. Można je obejrzeć na tyłach głównego budynku. Wielkie, misternie rzeźbione panele pokrywają zewnętrzne ściany sali, z których każdy przedstawia sceny z Sutry Lotosu, zodiak i świat przyrody. Panele są szczotkowane tylko raz w roku, aby usunąć pajęczyny, a poza tym pozostają nietknięte, aby zachować jak najdłużej unikalną formę. Zostały wykonane w latach 1922-1934.
Sutra Lotosu związana jest ze świątynią od początku jej istnienia. Jest tu też wyryty napis „Witaj Cudowna Sutro Lotosu” oraz „Ta sutra jest lekarstwem dla wszystkich chorych ludzi na świecie”. Taishakuten słynie ze swoich uzdrawiających mocy. Leczy nie tylko ciało, ale też duszę. I to od ponad 400 lat! Nie mogłam oczywiście przepuścić okazji i kupiłam tu uzdrawiające lotosowe amulety do mojego UZEN!
Do świątyni należy również cudny ogród na tyłach kompleksu, który można oglądać z sąsiedniego budynku z pokojami tatami i ze spacerowej ścieżki. Ogród Suikei-en został ukończony w 1965 roku przez Nagai Rakuzana, jednego z czołowych architektów krajobrazu w Kanto. Jest nieduży, ale sposób, w jaki został pomyślany, z drewnianymi chodnikami wokół niego, jest zachwycający. Spędziłam tam dużo czasu. Spacerowałam, podziwiałam kompozycję i czystą zieleń w dziesiątkach odcieni. Wdychałam zapachy lata i mat tatami. Znalazłam wygodną poduszkę w zacisznym miejscu i zasiadłam do medytacji aby wchłonąć z tego miejsca jak najwięcej.
2 thoughts on “Shibamata. Stara świątynia starego Tokyo”
Naprawdę dobrze napisane. Wielu osobom wydaje się, że posiadają rzetelną wiedzę na poruszany przez siebie temat, ale niestety tak nie jest. Stąd też moje ogromne zaskoczenie. Czuję, że chyba powinienem wyrazić uznanie za Twój trud. Będę polecał to miejsce i częściej wpadał, żeby przejrzeć nowe posty.
Dziękuję za miłe słowa i… piszę dalej!