Zupa marchewkowa po japońsku jest przepyszna. Moim zdaniem to cudowna zimowa zupa!
Przepis pochodzi oczywiście z domu Wielce Szanownej Teściowej, która taką boską zupą zwykła karmić przemarznięte dzieci. Tak, wiem, w Hiroshima nie ma prawdziwej zimy, ale jednak i tam bywa chłodno, od morza zrywa się okrutny wicher i potrafi przeszyć człowieka do kości (moim zdaniem nawet penetruje kości od wewnątrz).
Weź pod uwagę, że w domach nie ma tam ogrzewania, możesz zmarznąć na poważnie, bo nie uciekniesz do cieplutkiego pokoju. Musisz od razu wskoczyć pod kotatsu i zabrać się za Marchewkową Teściowej!
Jest bardzo prosta, słodka (pamiętaj, że to pyszna zupa dla dzieci) i cudownie rozgrzewająca!
Do gorącej wody wrzucasz:
– suszone warzywa bulionowe z ziołami (można i u nas kupić – w takich saszetkach, jak herbata)
– 3 duże marchewki pokrojone w grube plastry
– 1 słodki ziemniak pokrojony jw
– kawałek imbiru (ok. 4 cm)
– jedną dużą pomarańczę (bez skórki oczywiście)
Po zagotowaniu miksujesz i podajesz z:
– mlekiem kokosowym (uwaga, musi być bardzo gęste, min 60%)
– natką kolendry
– orzechami laskowymi (mogą być oczywiście inne)
Smacznegoooooo!
2 thoughts on “Zupa marchewkowa po japońsku!”
Co jutro gotujecie na obiad? Ja przyrzadze rumfordzka wedlug staropolskiego przepisu. Jest przepyszna, poszukajcie sobie w goglu: zupa rumfordzka babci
Ha, brzmi świetnie! Bardzo lubię kremy warzywne. Dziś szykuję sezonową zupę z dyni, z imbirem. A Ty?