W Japonii, moi Nauczyciele zwracali uwagę, że we współczesnym świecie jesteśmy zbyt skoncentrowani na unikaniu chorób zamiast na tym, aby utrzymywać zdrowie.
Jesień i wiosna to naturalny czas sprzyjający osłabieniu i infekcjom. To czas przejściowy, kiedy naszym organizmom powinniśmy pozwolić spowolnić i odpocząć. Pamiętajmy, że zdrowie stoi na 4 filarach. To jest właściwe odżywianie, właściwy ruch, właściwy sen i właściwy relaks. Dbanie o te cztery obszary jest absolutną podstawą zdrowia i odporności. Profilaktyka zawsze lepsza jest niż panika:) Na co powinniśmy teraz zwrócić więcej uwagi?
Aby pić dużo ciepłych płynów
(nie gorących!) Najlepsza jest woda z cytryną, z imbirem, cynamonem, goździkami. Wspaniałą miksturą jest też złote mleko.
Aby dużo spać
Nie przesadzam – 8 godzin jest idealnie! Najlepiej oczywiście byłoby spać w godzinach 21:00-5:00 lub 22:00-6:00, więc nie przesuwajmy wieczornego kładzenia się do łóżka za bardzo. Znaczny procent naszej odporności buduje sen w odpowiednim czasie! Sen przed północą najlepiej regeneruje narządy wewnętrzne i odbudowuje krew, dzięki czemu organizm jest zdecydowanie silniejszy.
Aby jeść ciepłe i rozgrzewające posiłki
To nie jest pora na sałatki, surowizny i wiosenne warzywa. Do potraw dodawajmy czosnek, cebulę, imbir, kurkumę i oregano. Wzbogaćmy nasz jadłospis o kiszonki, które są naturalnym probiotykiem i źródłem witaminy C. Wyeliminujmy lub przynajmniej ograniczmy cukier, który bardzo osłabia organizm i jego odporność. Nie przejadajmy się. Zimowy odpoczynek należy się także naszemu układowi trawiennemu. Pamiętamy japońską maksymę hara-hachi-bunme? Przypomina, aby wypełniać maksymalne 80% żołądka. W okresie jesienno-zimowym schodzimy nawet do 70%. Kiedy jesteśmy przejedzeni, powstaje w organizmie wilgoć, ułatwiając wirusom i bakteriom osiedlenie się. Należy również zaprzestać jedzenia produktów mlecznych np. mleka, jogurtów, serów itp. (masło – w rozsądnych ilościach), ponieważ one również tworzą wilgoć i śluz.
Aby ograniczyć liczbę posiłków
Ci z nas, którzy jedli do tej pory 5 posiłków, powinni stopniowo schodzić do 3.
Śniadanie jest oczywiście nadal głównym i najważniejszym posiłkiem i najlepiej spożyć go między godz. 7:00-9:00. Obiad (lunch) najlepiej zjeść w godzinach 12:-15:00, a lekką ciepłą (!!!) kolację między 17:00-19:00. Ja zwykle wybieram na kolację zupę.
Aby nie przemęczać organizmu
To nie jest czas ani na nowe oszałamiające zadania ani dzikie sporty. Zamiast forsownych treningów najlepiej po prostu regularnie ćwiczyć. Ruszać musimy się codziennie! Program minimum do długie energiczne spacery, ale dobrze, jeśli dołączymy do tego spokojną jazdę na rowerze, trucht, czyli niko niko, jogę, albo tai-chi czy qi-gong. Praktyki te podnoszą poziom energii wzmacniając organizm, a tym samym wpływając na budowanie odporności.
Aby unikać wyziębienia
W pomieszczeniu utrzymujmy temperaturę nie niższą niż 20 stopni. Zimno i wilgoć to najlepsze warunki do osiedlania się wirusa. Ubierajmy się adekwatnie do pogody. Dbajmy o komfort cieplny stóp i głowy. Nie zapominajmy o osłanianiu gardła.
Aby codziennie przebywać na powietrzu
Niezależnie od pogody. Nawet gdy jest chłodno i pada, warto zrobić sobie krótki spacer. Przebywanie na świeżym powietrzu doskonale poprawia naszą odporność, dlatego należy szukać okazji do najdrobniejszych aktywności na zewnątrz i hartować organizm.
Aby dbać o porządek i higienę
Chodzi po prostu o to, żeby nasze podręczne przedmioty były czyste, dom odkurzony i regularnie wietrzony, a rzeczy wyprane. Żeby myć ręce, kiedy przychodzimy z zewnątrz. Najlepiej w ciepłej wodzie z mydłem. To jest wystarczające. Powinniśmy się też codziennie dokładnie umyć całe ciało przed snem, czyli czasem naszej największej regeneracji.
Aby unikać wieczornego stresu
Nie nakręcajmy się przed snem. Darujmy sobie wieczorne niusy, emocjonujące dyskusje i zbędne kłótnie. U progu nocy potrzeba nam wyciszenia i spokoju, żebyśmy mogli dobrze spać i dobrze zregenerować organizmy.
Aby nauczyć się wyciszać albo medytować
Stan, kiedy jesteśmy pozbawieni gonitwy myśli i tkwimy w cichym i spokojnym zawieszeniu jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania. Zarówno mózgu, systemu nerwowego, jak i „całej reszty”. Medytacja, spokojne oddychanie, obserwowanie krajobrazów, słuchanie kojącej muzyki czy inne techniki wyciszenia – pozwolą osiągnąć prawdziwy relaks.
Aby zadbać o wewnętrzny dobrostan
Zadowoleni i szczęśliwi żyją lepiej i dłużej. To oczywiście oczywista oczywistość, o której czasem zapominamy. Cieszmy się tym, co jest. Sprawiajmy sobie małe przyjemności. Celebrujmy radość. Dbajmy o bliskość z innymi ludźmi.
Tak, powinniśmy bardziej skupić uwagę na byciu zdrowym i pozostaniu w dobrej formie, niż na strachu przed chorobą. Zarażajmy wszystkich radością i spokojem!
3 thoughts on “Jak nauczyłam się w Japonii dbać o zdrowie”
Przekazuję dalej bo warte naśladowania, ot mądrego miło posłuchać 👍 Arigato gozaimasu
dziękuję Klaudiusz!
Japończycy wszystko to o czym piszesz (i nie tylko to) wzięli z Chin, a dokładnie z Feng Shui, wszakże to dużo starsza kultura. Jedno trzeba im przyznać doprowadzili wszystko do perfekcji.